Gdy życie traci smak…

Gdy życie traci smak… 19 kwietnia, 20192 komentarze
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.

Też masz czasem taki dzień, że nie chce Ci się wychodzić spod kołdry, ba nawet ruszyć palcem u stopy się nie chce, a co dopiero zakładać zbroje i ruszać w świat? Niby wstajesz rano i wchodzisz w trybiki dnia jak zwykle, a jednak wiesz, że nie nakręci Cię żadna kawa ani piosenka… Masz wrażenie, że wytrwać do wieczora będzie mistrzostwem świata… Zdarza Ci się taki spadek formy, kiedy czujesz, że nie podołasz i jedyne co wyjdzie Ci dobrze to owinięcie się w kocyk jak naleśnik? Ewentualnie popłakanie sobie w kącie? No dobra, jeszcze może łyczek czegoś procentowego… albo zjedzenie tabliczki czekolady?Chyba wszyscy jak jeden mąż bywamy upadłymi rycerzami.

Nie lubimy się do tego przyznawać. Mamy wdrukowane postawy sukcesu z uśmiechem nr 5, który powinien zatuszować wewnętrzny burdel, którego nie ma kiedy rozpracować, bo to przecież takie nieprzyzwoite pozwolić sobie na smutek… Ktoś pyta „Co u ciebie?” i z automatu odpowiadasz „Wszystko OK” Wtłoczono nam, że nie możemy pozwolić sobie na porażkę, że wszystko musi wychodzić, że nawet jeśli nie jest super, to trzeba sprawiać wrażenie, jakby było, że wtopy trzeba koniecznie nazwać „ważnymi życiowymi lekcjami” i przerobić w wewnętrzną siłę, że na fb trzeba wrzucić takie selfie, które skutecznie ukryje wszystkie niedoskonałości. To taka „nowa normalność”, w której wszystko musi być ekscytujące, kolorowe, dobrze wyglądające, emocjonujące i wiecznie doskonałe. To oczywiście brednia! To nie jest rzeczywistość!  Takie życie prowadzi do poczucia paranoi!

Kto nam, do cholery, wmówił, że nie mamy prawa do błędu?

„Jak nie dasz rady, to znaczy, że nie dasz rady. A nie że kończy się świat. Jeśli się nie wyrobisz, to znaczy, że się nie wyrobisz. A nie, że nie można na Ciebie liczyć. Kiedy nie zadowolisz wszystkich, to znaczy, że nie wszyscy będą zadowoleni. A nie, że jesteś bezwartościowy. Kiedy poniesiesz porażkę, to znaczy, że poniesiesz porażkę. A nie, że jesteś porażką.”

Róża Augustyniak w „Gdzie się podziały analogowe maniery?” napisała: “W wielu przypadkach ludzie, spotykając się z sobą, mają więcej iPhone’ów niż pomysłów. Są po studiach i po milionie nieudanych związków, lecz nie chcą się przyznać, że czasem mają zdarty z paznokci lakier i zdarte serce. Łatwiej im komunikować się przy pomocy aplikacji niż analogowych metod. Zamiast ustawić sobie nagranie na poczcie głosowej: „Nie mogę teraz rozmawiać, jestem rozjebany emocjonalnie”, klika się do kogoś o ciekawych planach na weekend i urlopie w egzotycznym miejscu. Media społecznościowe sprzyjają kreowaniu zafałszowanego wizerunku, który później trzeba uwierzytelnić przy konfrontacji w realnym życiu. (…) Bezpieczniej jest wstrzyknąć sobie botoks w serce, żeby nie płakać i się nie śmiać, niż opowiedzieć komuś o swoich uczuciach. ”

Najtrudniej jest być sobą, gdy wszystko się wali, gdy życie traci smak… W takich momentach dobrze jest mieć choć jeden numer telefonu, pod którym zawsze ktoś się odezwie, bez względu na porę, bez względu na wszystko.

Masz taki numer do Przyjaciela?

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Krysia
Krysia
5 lat temu

Wow ileż takich dni za mną ! Ileż takich momentów , że rozsypuje się dusza na milion kawałków , ileż takich „wszystko ok „ wypowiedzianych !! I nikt nie zauważył , że jednak nie całkiem OK Pewnie jeszcze mnóstwo takich i przede mną ale najważniejsze – kochać siebie no i jeszcze (…) w życiu o to chodzi, żeby mieć przy sobie takiego kogoś, przy kim będziemy mogli być sobą, przy którym będziemy czuli się wyjątkowo. Tak dobrego dla nas, że da nam wolność, takiego kogoś, przy kim szare dni wcale nie są szare, takiego kogoś kto wyrzeknie się trochę siebie… Czytaj więcej »