Wsiąść do pociągu byle jakiego?

Wsiąść do pociągu byle jakiego? 12 maja, 2024Zostaw komentarz
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.

Wszelkie podróże mogą być mniej lub bardziej wyczekane, zaplanowane i przygotowane. Ale zdarzają się takie na całkowitym spontanie. Po wyjątkowo ciężkim tygodniu w pracy, na studiach lub w szkole. Po trudnym szkoleniu, egzaminach, maturze. Albo gdy w relacjach następuje burzliwy czas. Przychodzi moment, że chcemy uciec, złapać oddech, nabrać dystansu, odpocząć, włączyć reset. Nie potrzeba wówczas jechać ani daleko, ani na długo. Wystarczy weekend w jakimś urokliwym miejscu, które pozwoli nam popatrzeć na wszystko z nowej perspektywy. Jak w piosence zespołu Czerwony Tulipan:

„Jeszcze tobie marzy się ucieczka

chcesz zapomnieć o nas choć przez chwilę.

To dlatego nagle sporządniałeś

przestałeś palić, rzuciłeś wódkę, zbierasz na bilet”.

Jeśli chcemy uciec na chwilę i niedaleko, to oczywiście nie musimy zbierać na bilet i rezygnować z wszystkich… hm… przyzwyczajeń 🙂 Normalnie człowiek pakuje wtedy plecak i… już go nie ma. Jedzie przed siebie. Bo cóż trudnego w tym, by „wsiąść do pociągu byle jakiego”? Żaden problem. Ale jeśli ktoś zmaga się z jakąś niepełnosprawnością – jest głuchoniemy, niewidomy albo jeździ na wózku – czy taka podróż nadal jest w zasięgu? Bo przecież osoby niepełnosprawne także pracują lub studiują, mają nawał obowiązków albo po prostu wkurzające myśli, które trzeba rozwiać. Ciężki tydzień nie omija ich nagle szerokim łukiem. Czy jedynym sposobem ma być wtedy zamknięcie się w domu i wyłączenie telefonu? A jak wyjazd, to najlepiej zaplanowany z rocznym wyprzedzeniem i gruntownie przygotowany, jakby się jechało na Madagaskar, a nie na przykład do Polanicy Zdrój. Swoją drogą to jakże przyjemne miasto zwróciło moją uwagę już jakiś czas temu. Pewnie dlatego, że ma w sobie wiele uroku uzdrowiska z pijalnią wód, piękny Park Zdrojowy oraz górskie otoczenie. Położona w dolinie Bystrzycy Dusznickiej w województwie dolnośląskim kusi wiosenną odsłoną. Cóż poza tym? Gwarny i tętniący życiem deptak z wieloma kawiarniami i restauracjami, trasa spacerowa „Tropem Niedźwiadka” oraz Aleja Gwiazd Koszykówki. To wszystko w towarzystwie aż 17 fontann, z których największą warto podziwiać wieczorem, by zobaczyć, jak mieni się wieloma kolorami.

A jeśli już mowa o Dolnym Śląsku i o pociągach, to mamy tutaj niezłe połączenie, czyli Koleje Dolnośląskie. Nie będę się rozpisywała, jak taką podróż powinna zorganizować sobie osoba np. niewidoma, bo nią nie jestem. Jako osoba jeżdżąca na wózku chętnie podjęłam wyzwanie i wybrałam się w małą podróż. Jak ona zatem przebiegała? Czy było trudno i strasznie? Czy warto? O tym wszystkim będzie w następnym wpisie.

Małe podróże, spontaniczne i bez wielkich planów, są potrzebne niemal wszystkim, a przynajmniej każdy powinien mieć możliwość ich zrealizowania. By zobaczyć piękne miejsca, nie trzeba przecież jechać przez pół Polski. Często są one całkiem blisko naszego miejsca zamieszkania i pozwalają na chwilę zapomnieć o codzienności, obowiązkach i goniących terminach. Dla osób z niepełnosprawnościami istotna jest jednak infrastruktura, która może taką podróż ułatwić lub uniemożliwić. A jeśli umożliwia…? Pozostaje spakować kilka potrzebnych rzeczy i dać się ponieść. Po co? Po to, żeby wrócić do starej rzeczywistości z nowymi siłami.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments