Jedną z moich ulubionych bajek jest „Odlot”. Nie dlatego, że przedstawia super humor, świetne dialogi, wspaniałą grafikę i śmieszną akcję. W animacji tej nie ma „super hero” jako postaci tytułowej. Główny bohater to nie robot czy zwierzę zaopatrzone w nieziemskie umiejętności. Tutaj pierwsze skrzypce gra 78-letni staruszek, który dopiero po śmierci żony dostaje olśnienia, że oboje marzyli o podróży do Ameryki Południowej, ale zawsze było coś ważniejszego niż realizacja marzenia… Pytanie brzmi: jak żyć, by nie żałować straconych szans? Czy warto czekać na odległe KIEDYŚ by spełniać swoje marzenia?
O skok od leku!
Znasz mnie już trochę i wiesz, że nie czekam na specjalne okazje, by realizować cele i pasje. W ubiegłym tygodniu pozwoliłam sobie na taki swój osobisty ODLOT i skoczyłam ze spadochronem! Tym razem jednak okazja połączyła się z szansą zawalczenia o refundację leku na SMA w Polsce. Leku, który sprawia, że zanik mięśni przestaje być chorobą nieuleczalną. Jest on refundowany niemalże w całej Unii Europejskiej, a w Polsce niestety nie. Nusinersen jest jednym z najdroższych leków świata! Roczna terapia kosztuje ponad 540 tys. euro. Także teraz śmiało mogę mówić, że jestem warta miliony 😛
Skok w najlepszym towarzystwie!
Podniebnym Ambasadorem akcji był Tomasz Dawid – wokalista zespołu Obershlesien, a także Mariusz Kałamaga z kabaretu Łowcy.B. Natomiast oderwać się od ziemi pomogła nam Strefa Spadochronowa Silesia w Gliwicach.
Szalone? Niemożliwe? Niebezpieczne? Też tak myślałam. Ale czasem wbrew światopoglądowej logice lepiej robić niż myśleć.
Idąc w stronę samolotu towarzyszyła mi coraz silniejsza myśl, że czeka mnie nieznane. Nie można się przygotować na przyjęcie nieznanego. Wiedziałam, że będzie zaskoczenie, że będzie to coś nowego przez duże „N”. Serce waliło jak oszalałe, ale chciałam tej adrenaliny! Piloci na maksa próbowali rozładować napięcie ostrymi żartami za co jestem im bardzo wdzięczna!!!
Najbardziej emocjonujący moment to nie skok… To ta chwila, gdy samolot zatrzymał się 4 km nad ziemią, ponad chmurami, drzwi były już otwarte, wiatr świstał po twarzy, siedzieliśmy na krawędzi maszyny jak nad przepaścią, a tandem-pilot mówi do mnie „Anulka zobacz jaki piękny widok” 🙂 i…
Skaczemy!
Szok! 😀 Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje! W jednej chwili zaczęły mi się mieszać wielkie szczęście z odrobiną przerażenia. Swobodne spadanie trwało kilkadziesiąt sekund, chyba najbardziej emocjonujących jakie przeżyłam. Swobodne spadanie to złe określenie. To pęd z nieprawdopodobną prędkością ponad 200km/h w ogłuszającym furkocie powietrza. Widoki są oszałamiające. Miasto, lotnisko, pola, drogi, chmury. Mnóstwo przestrzeni. A to wszystko o zachodzie słońca!
Na wysokości ok. 1700 m instruktor otworzył spadochron, lekkie szarpnięcie do góry i …poczułam się niesamowicie swobodnie jakbym płynęła w tej bezkresnej przestrzeni… Trwało to około 15 minut, chociaż w czasie lotu w ogóle nie miałam poczucia upływającego czasu.
Wolność!
Niesamowite podniecenie, adrenalina przeszywająca mój umysł, dreszcz całego ciała, oraz niemożność uwierzenia w to co się dzieje, to były najprościej mówiąc uczucia jakie mi towarzyszyły w tamtej chwili. Spadałam i nic mnie nie interesowało – po prostu było ekstra! Ogromna radość i nieograniczona wolności w przestrzeni! Totalnie nic w tej chwili się nie liczyło.
Banan na twarzy po wylądowaniu mówi sam za siebie 😀
Wydawać by się mogło, że skakanie z samolotu i to z całkiem sprawnego jest szalonym pomysłem, jednakże dostarcza jedynych w swoim rodzaju emocji! Lot ze spadochronem pozwala doznać czegoś zupełnie nowego. Tak olbrzymia dawka adrenaliny oraz endorfin sprawia, że zapominasz o wszelkich zmartwieniach, kłopotach i ładujesz się energią do pracy, do życia na bardzo, bardzo długo. Minął tydzień a mnie jeszcze trzyma! 😛 Szaleństwem jest unikanie ryzyka, zapominanie o śmiertelności i urządzanie się w tym życiu jakby trwało wiecznie. Mamy więc wszelkie powody, aby doceniać bezpowrotność, wyjątkowość i szczególne znaczenie każdej chwili. Ale nie robimy tego. A w każdym razie rzadko. Sądzimy, że potrzeba do tego szczególnych okoliczności. Ale życie samo w sobie jest szczególną okolicznością! Dlatego jeśli będziesz mieć okazję to pozwól sobie czasem na mały lub większy odlot 😉
„I believe I can fly
I believe I can touch the sky
I think about it every night and day
Spread my wings and fly away
I believe I can soar
I see me runnin’ through that open door
I believe I can fly”
Nie powiem „a nie mówiłam” 😉 wiedziałam, że mimo wątpliwości maleńkich i tak się zdecydujesz! dlaczego? to proste, bo kochasz żyć pełnią, bo tu i teraz nie trwa wiecznie i wegetowanie z długim, bezpiecznym, spokojnym życiem, nie jest dla nas 😛 wszystko, albo nic, teraz, albo nigdy! szaleństwo? może… ale szaleni ludzie są szczęśliwi, a o to w życiu do cholery chodzi! 🙂 Jestem z Ciebie dumna i wiesz o tym, przesunęłaś znowu horyzont, spełniłaś marzenie, sięgnęłaś po to, czego nawet pełnosprawne osoby się obawiają, nie po skok, ale po… wgląd w siebie, w swoje pragnienia, ograniczenia, w to, by… Czytaj więcej »
Skoczyłaś z najwspanialszym tandem pilotem. 😉
Zgadzam się w 100%!!! Lepiej nie mogłam trafić 🙂