Właściwie to miała być impreza. Z pompą. Bo okrągłe urodziny wypada tak obchodzić. Lokal był zarezerwowany, menu wybrane i lista gości gotowa. Byłam już zaproszona. Miało być wyjątkowo, ale… to nie było to, czego Ona chciała. Nie zależało jej na białych serwetkach, wykwintnych daniach i klasycznej muzyce w tle. W jej sercu grała od dawna hiszpańska muzyka, ognisty temperament i…chęć zrobienia czegoś, czego nigdy nie zrobiła. Strasznie się bała, ale wiedziała, że to jest najlepszy moment na ten pierwszy raz. Teraz albo nigdy.
Postawiła wszystko na jedną kartę i napisała do mnie, że chce to wreszcie zrobić i zacząć żyć na nowo, inaczej, bez ograniczeń. Dlaczego tak mnie to poruszyło? I dlaczego postanowiłam Jej w tym pomóc?
Monika – bo tak ma na imię bohaterka tego wyczynu – tak samo jak ja jeździ na wózku, ale nigdy w życiu nie była sama nigdzie poza domem. Jest jedynaczką i pewnie dlatego Jej mama tak bardzo boi się o nią. Próbowałam to zrozumieć, ale z drugiej strony słyszałam też niemy krzyk Moniki, że chce się z tego wydostać, chce przełamać swoje lęki i otworzyć się na nowe możliwości. Jej pragnieniem był wyjazd i poczucie wolności chociaż na chwilę. Trochę się bałam, przyznaję, bo chociaż nigdy nie zakładam czarnych scenariuszy to wiedziałam, że jeśli coś by się stało to Moniki mama nigdy by mi tego nie wybaczyła, ale… kto nie ryzykuje ten nie pije szampana 😉
I co? Zrobiła to w ubiegły weekend! Przełamała swój strach, wsiadła do nieznanego samochodu z „prawie” nieznanymi ludźmi w podróż w nieznane, bo Warszawę kojarzyła tylko z pobytem w szpitalu kiedyś w dzieciństwie. Odczarowaliśmy dla Niej stolicę 🙂 Wilanów, Łazienki Warszawskie, Stary Rynek, Zalew Zegrzyński, a jakby emocji było mało to cudownym trafem akurat wtedy Edyta Bartosiewicz miała tam koncert w wersji akustycznej i nie mogliśmy go ominąć!
Spełnione marzenie Moniki to dopiero początek, to jakby otwarcie drzwi, które wiodą w nieznane, po horyzont możliwości. To pierwszy krok na ścieżce do realizacji kolejnych planów i pragnień. Ona się na to zdobyła a Ty – Drogi Czytelniku? Kiedy ostatni raz zrobiłeś coś po raz pierwszy?
No to pozwolę sobie trącić osobiście trzy grosze 😜 Anno, kotku mój 😂 ja nawet nie musiałam tego głośno powiedzieć, że bardziej jak wielkiej imprezy, pragnę takiego wyjazdu, posmakowania samodzielności, bo Ty mnie znasz na wylot i nim powiem, już wiesz 😂 Nie przesadzaj z tym ognistym temperamentem 😜 ale do rzeczy! Ktoś mógłby się zastanawiać: No co nadzwyczajnego jest w wyjeździe ze znajomymi? normalna sprawa! No i ma rację, tylko, że kiedy nigdy wcześniej nie wyjeżdżasz bez opiekuna, którego doskonale znasz i który zna Ciebie. A mało tego, nie poradzisz sobie z większością czynności w pojedynkę, więc potrzebujesz pomocy,… Czytaj więcej »
Ania jest bardzo Niedobrym Wróblusiem nie słuchaj jej 😛