Po jaką cholerę?

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.

za bardzo lubię wielokropki
by całokształt sprecyzować 
zwykłym 
podrzędnym 
zdaniem
funkcjonuję w świecie
o którym boisz się 
myśleć
trwasz w swoich kolorach
które są dla mnie nazbyt 
oczywiste
więc nie dziw się
jak milczę
gdy pytasz mnie
po co mi to wszystko…

 

Po co szkolenia? Po co podróże? Po co firma i praca? Po co blog? Po co skok i inne wariactwa? Po co rozwijanie pasji? Po co uśmiech? Po co nadzieja, że najlepsze dopiero przede mną?

(Nie)normalne

Moje życie nie jest normalne, a jednocześnie jest bardziej normalne niż może się wydawać 😛 Nie jestem standardową 30-latką z mężem, dziećmi, dobrym stanowiskiem w korporacji, domkiem z ogródkiem i sielankowym spojrzeniem na przyszłość, której jedynym problemem jest wybór koloru lakieru do paznokci lub smaku wina do kolacji. Jeśli chcesz powiedzieć, co zrobiłbyś na moim miejscu to musiałbyś w wieku dziecięcym usłyszeć wyrok SMA i mając go cały czas z tyłu głowy mimo wszystko żyć jak rówieśnicy, po czym ostatecznie usiąść na wózku i jeszcze bardziej starać się udowodnić, że niepełnosprawność to nie stan umysłu, a tylko bariery, które można i trzeba pokonać, by zasmakować życia w całej pełni. 

  • Możesz usiąść na moim wózku, ale czy uśmiechniesz się moim uśmiechem?
  • Możesz przeżyć ten sam ból i gorycz choroby, ale czy schowasz bunt i z odwagą spojrzysz w przyszłość, która jest wielkim znakiem zapytania?
  • Możesz nałożyć twardy pancerz przeciw brutalnej rzeczywistości, ale czy nie zatracisz wewnętrznej wrażliwości i pogody ducha?

Przewrotne

Życie jest niesamowicie ciekawe i zaskakujące… Potrafi sprawić, że po jakimś czasie największe cierpienia zamieniają się w źródła naszej największej siły. W momencie trudności nigdy nie myślimy o tym, że porażka może być lekcją, a z perspektywy czasu wnioski nasuwają się same… W sumie to dopiero całkiem niedawno zrozumiałam, że żyć pełnią życia to znaczy tworzyć własne zasady – łamać je, gdy trzeba i bez wahania przekraczać granice. Niepewność jest wrogiem szczęścia i bezwzględnym złodziejem życia! I pewnie na niejednym zakręcie jeszcze będę, o wiele kamieni się potknę i ostro wypierniczę, niejedną łzę wypłaczę, ale zawsze będę starała się znaleźć sens w danej sytuacji, bo przecież nie chodzi o to, żeby życie było bezproblemowe, bo ono nigdy takie nie będzie! Chodzi o to, by się nie poddawać niezależnie od okoliczności.

Po co mi to wszystko?

Nie chodzi o robienie innym na przekór ani o udowadnianie, że się da. Chodzi o życie własnym życiem. Skoro już tu jestem, mam jakiś tam czas do wykorzystania (i wiem, że jest go coraz mniej) to najlepszą rzeczą, jaką mogę zrobić to … iść własną drogą. Myślę, że tego oczekuje świat od każdego z nas. Nie kopiowania, podążania za trendami, tylko wyznaczania swoich ścieżek. A skoro to mi daje satysfakcję to dlaczego chcesz mnie zamknąć w pudełko swoich wyobrażeń o moim życiu?

Wyraź swoim życiem, co chcesz przekazać. Powiedz swoje zdanie. Nikt nie musi się z nim zgadzać. Nie ma jednego słusznego spojrzenia na świat. Te klocki są porozrzucane i każdy po swojemu układa z nich swój ślad. I nie oczekujmy, że ludzie będą podzielać nasz entuzjazm. To niemożliwe. Nasza droga zostanie przez niektórych opluta. To normalne. To jednak nie jest powód, by rezygnować ze swoich marzeń i kolejnych celów, dlatego ja stawiam na swój wewnętrzny głos i idę w swoim kierunku, bo inaczej przeżyję życie, ale nie swoje…

A Ty idziesz swoją czy czyjąś drogą?

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Artur
Artur
5 lat temu

Super 🙂 mega wpisy :)czekam na więcej 🙂