Myśli wku#wione

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.

Myśli wkurwione. Pojawiają się znikąd, czy innego zadupia. Nieproszone, irytujące, wymagające atencji i natychmiastowej reakcji. Bywają jednak – przy odrobinie cierpliwości i wsłuchania się w nie – kreatywne, a nawet odkrywcze. Niezliczona ilość pytań, niepewności, chwili zawahań, wątpliwości, sprzecznych uczuć, wreszcie złości, wypieków na twarzy, irytacji i niecierpliwości przybiera kształt właśnie myśli wkurwionej. Jak zbuntowana nastolatka wprowadza w spokojne życie bałagan i chaos.

Ostatnio pojawiła się w postaci uroczej dziewczynki marudzącej coś o tym, że świat wymaga, aby zawsze i wszędzie być pozytywnym, z najgorszych wydarzeń wynieść tylko samo dobro, uśmiechać się mimo łez, tańczyć w deszczu chociaż z zimna mamy drgawki i sine usta. Pomyślałam, że to przecież nic złego skupiać się na pozytywnym aspekcie życia, sama temu hołduję i propaguję. Ale, ale… moja myśl wkurwiona buntowała się przeciwko czemuś innemu. Zauważa przymus i nacisk. Sztucznie napędzany przymus do bycia zawsze pozytywnym, szczęśliwym i zadowolonym. Nowe zjawisko ukryte pod emotką „błogo”, „wspaniale” i „w cudownym nastroju”. Tzw. „pozytywne myślenie” modne od kilku lat przybrało niebezpieczną formę. Zalewani w Internecie przez inspirujące cytaty, przez hasła typu „trzeba myśleć pozytywnie” czy „najważniejsze jest pozytywne myślenie”, w księgarniach przez setki poradników, tracimy kontakt z rzeczywistością pozostając w wygodnej iluzji. Choć trudno w to uwierzyć, pozytywne myślenie może mieć negatywne skutki.

Jeśli na siłę próbujemy być pozytywni mimo, że w głębi duszy wcale tak się nie czujemy to po co stwarzamy pozory? Na użytek innych? Prowadzi to do pogorszenia naszego nastroju i rozczarowania, a nawet poczucia winy. Tracimy realistyczny pogląd rzeczywistości przypisując pozytywnemu myśleniu moc sprawczą, co skutecznie powstrzymuje nas przed działaniem. Kiedy wierzymy, że usilne pozytywne myślenie zwizualizuje nasze marzenia, a plany same się zrealizują coś jest nie tak! Nie ma większej pułapki niż słowa „ogarnij się i myśl pozytywnie”. Tłumimy emocje szczególnie te negatywne i coraz mocniej odczuwamy niechęć do konfrontacji z rzeczywistością.

Tymczasem zwykły przytulas znaczy dużo więcej niż magiczne zaklęcie „uwierz w siebie”. Praktykujmy pozytywne myślenie jako dodatek do naszego działania, a nie zamiast niego. Moja myśl wkurwiona  dała mi dużo do myślenia. Nieproszona zasiała ziarno, które zostanie jako ostrzeżenie, że wszystko może ulec wypaczeniu. I wiesz co? Tak jak uwielbiam śmiać się od ucha do ucha tak pozwalam sobie też na bycie nie w formie. Pozwalam sobie na płacz i wkurw. Wszyscy wiemy, że życie potrafi spuścić niezłe manto i czasem po prostu nie wytrzymujemy. U  mnie też bywa różnie. Serio. Nie zawsze się uśmiecham 😛

  • Są dni, kiedy jest mi bardzo ciężko – na przykład wtedy, gdy przypominam sobie, że za naszą granicą jest dla mnie lek, ale nie mogę go przyjąć, bo głupie przepisy, drastyczne wybory;
  • Są dni, kiedy niepełnosprawność odbiera mi samodzielność do tego stopnia, że złoszczę się, że nie mogę zrobić tego, co bym chciała na „już”;
  • Są dni, kiedy martwię się czy dam sobie radę z nowym wyzwaniem i czy w ogóle się do tego nadaję?
  • Są dni kiedy patrzę na moją rękę i zastanawiam się czy to, że jest słabsza to efekt zmęczenia czy jednak…postępu choroby…
    Wiele różnych, trudnych dni i godzin.

Jednak jest coś co ZAWSZE mi pomaga. Przekonanie, że mam wokół siebie wielu zaje#stych ludzi –  to daje mi siłę! I że ważne jest tylko tu i teraz. To ja decyduję, jakie znaczenie nadam wszystkiemu, co mnie spotyka, co dotyka, co boli, co uszczęśliwia. Mogę marudzić na to, czego nie mam albo docenić to, co jest. I chociaż wkurw wraca jak bumerang to wybieram wdzięczność i….. w cholerę dużo uśmiechu 😀 😛

Kto dołącza do mnie?

5 1 vote
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments