Zrób sobie post…od myślenia

Zrób sobie post…od myślenia 2 kwietnia, 20215 komentarzy
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.

Zdarza Ci się w trakcie kąpieli przemyśleć całe swoje życie? Nie móc zasnąć, bo myśli rozbijają się o głowę jak piłeczki w pojemniku w trakcie losowania Lotto? Rozmyślasz, roztrząsasz, rozkminiasz wszystko, co Ci się przydarzy, a nawet to, co się nie przydarzy?

Myśli to tak naturalna rzecz, że nie zastanawiamy się, po co nam one, skąd się biorą, ani czyje są. Nie zastanawiamy się również czy są dla nas dobre, a to jedna z istotniejszych rzeczy, których się ostatnio nauczyłam – moje myśli wcale nie muszą być dla mnie dobre. Często są pożyteczne i prawdziwe, ale nie zawsze. Czasami krzywdzą. Potrafią zaburzyć obraz rzeczywistości.

Przejmujesz się drobiazgami, poświęcasz czas na analizowanie spraw nieistotnych, podważasz własne decyzje? Zapewne wiesz, że to myślenie w niczym nie pomaga, tylko zadręcza, wyczerpuje, utrudnia życie, a jednak… Analizujesz to, co powiedziała sąsiadka, zastanawiasz się, co szef miał na myśli, opowiadając głupi dowcip o blondynce, tworzysz czarne scenariusze i nie możesz zasnąć… Jak wyjść z tego błędnego koła? Po pierwsze warto byłoby zdać sobie sprawę, że nasze życie jest odbiciem tego, o czym myślimy. To, na czym skupiamy naszą uwagę, bezpośrednio wpływa na to, jak doświadczamy otaczającego nas świata i jakimi osobami się stajemy. Nasze myśli bowiem tworzą nasz świat, więc aby wyjść z pułapki negatywnego i nadmiernego myślenia musimy zmienić nastawienie i wzmacniać nowe nawyki – nie tylko myślowe.

Angielska pisarka Elizabeth Gaskell wyznała: „Myślenie wielokrotnie uczyniło mnie smutną. Działanie – nigdy”. Może więc warto byłoby zrobić sobie post…od myślenia?

Nie będę Cię tutaj namawiać na jogę czy innego typu medytacje. Nie powiem: „Idź pobiegać”, bo może nie lubisz, może masz dzieci, full pracy albo kwarantannę i po prostu nie możesz. Nie martw się – ja też stresu i natłoku myśli nie wybiegam 😛

Jak sobie z tym poradzić???  Zrób sobie dobrze małymi rzeczami:

  • Zaparz kawę lub herbatę.
  • Zjedz ulubiony smakołyk (od razu mam na myśli wiśnie w czekoladzie 😛 )
  • Spraw sobie masaż, kąpiel w pianie albo przyjemną drzemkę.
  • Zasadź lawendę w doniczce lub na ogródku.
  • Kup nową pościel.
  • Daj dotknąć kroplom deszczu Twojej skóry.
  • Zapal świeczkę i pozwól jej wypalić się do końca.
  • Zrób sobie w domu maseczkę, pedicure albo manicure.
  • Zaszalej. Pomaluj każdy paznokieć na inny kolor.
  • Daj połowie mózgu odpocząć, zajmij się krzyżówką, sudoku albo…pasjansem 😛
  • Urządź sobie przegląd filmów z ulubionym aktorem.
  • Daj się pochłonąć książce.
  • Zatrać się w tańcu.
  • Wybierz się na spacer do lasu, połóż się w trawie i obserwuj chmury.
  • Rozkoszuj się widokiem księżyca. Zawyj do niego.

Daj sobie szansę na radość z małych rzeczy. Pozbądź się w końcu oskarżeń, kompleksów i ciągłego narzekania. Nie rozpamiętuj zranień i niewłaściwych wyborów. Każdy z nas ma bowiem bagaż doświadczeń, który może nas próbować zmienić w twardych, niedostępnych i zgorzkniałych ludzi. A chcemy przecież być otwarci, spokojni, szczęśliwi i silni. Nie dajmy sobie zabrać wrażliwości.

Nie myśl za dużo, bo stworzysz problem, którego przed chwilą nie było.

Oczywiście, że ponarzekać czasem można, a nawet trzeba! Lecz w gorszych momentach warto skupiać się na pozytywnych rzeczach! Tych w zasięgu ręki. Tych, które sprawiają, że czujesz się wyjątkowo, w wyjątkowym miejscu, w wyjątkowym czasie! Stanowczym gestem skreśl z listy kolejny powód do zmartwień znajdując w nim chociaż jeden powód do uśmiechu. I zamiast padając ze zmęczenia wieczorem przepijać smutki czerwonym winem wznieś toast za wieczór spędzony w swoim domu, ze swoimi bliskimi, na swojej kanapie…  albo idź na spacer, zobacz, jak jest pięknie wokół Ciebie! Odpręż się… oddychaj… czerp z życia…

Jesienią 2014 roku zmarła Anna Przybylska. W jednym ze swoich ostatnich wywiadów powiedziała, że chciałaby doczekać wiosny. Tylko wiosny…. A my się nakręcamy na kasę, sukces, awanse. Gonimy za rzeczami. Pragniemy wielkich zwycięstw. Tymczasem życie jest tak kruche. Ulotne. Jest i nagle nie ma. Ktoś gasi światło – jak mawiała Osiecka.

A my się martwimy, rwiemy włosy z głowy, siwiejemy, wpadamy w dołki, cierpimy na chandry i przedłużające się „nie-chce-mi-się”…

A może by tak zachwycić się wiosną?

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest


5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Damian
Damian
3 lat temu

Masz racje Aniu .musze sobie zrobic reset.poprostu wziąść odkuzyc motur i jechac przed siebie byle gdzie.

Damian
Damian
3 lat temu
Reply to  admin

Tylko trudno znalesc troche wolnego czasu.

Damian
Damian
3 lat temu
Reply to  Damian

Sennym rytmem autostrady kołysany
Otulony wokół gęstą ranną mgłą