Słowem można zabić i uzdrowić. Wbić w ziemię i uskrzydlić. Czy wiesz, jaką moc mają słowa? Etykietki, oskarżanie, wymówki tworzą rany, które trudno się goją. Są nieodwracalne, ponieważ w duszy każdego człowieka mieszka dziecko, które boi się odrzucenia. Nie doceniamy swoich umiejętności zadawania temu dziecku bólu. Wykorzystajmy moc swoich słów po to, by wspierać, chwalić, mówić rzeczy dobre.
To takie niesamowite, że jedno zdanie może odmienić czyjeś życie. Naprawdę. Nie zdajemy sobie często sprawy z tego, jak wielką moc mają nasze słowa.
- Dlaczego więc tak często tracimy okazję, by powiedzieć ludziom coś miłego?
- Co powstrzymuje nas przed tym, by powiedzieć komplement, pochwalić kogoś, dodać otuchy lub po prostu docenić za codzienność?
- Czy nie jest tak, że łatwej jest kogoś obgadać, powiedzieć co nam się nie podoba, zauważyć to, że coś nie wychodzi?
Słowa mają moc – używaj rozważnie!
Czasem warto zamilknąć na chwilę, by pojąć wagę słów. Zrozumieć, że słowa mają moc, by zmienić życie. Na co dzień nie zauważamy jak skutecznie słowa potrafią podnieść nas na duchu, zainspirować, uspokoić albo wprawić w zły nastrój. Bywają słowa, które raz wypowiedziane, słyszymy do końca swego życia….powracają jak bumerang mimo, że oddalibyśmy wiele, aby wybić je z pamięci.
Wolność słowa…
Ważne, by mówić głośno i wyraźnie o tym co myślimy, ale… trzeba też uważać, by ta wolność słowa nie wymknęła się spod kontroli, ponieważ szybko może przeobrazić się w pewien rodzaj brutalności i agresji w języku. Całkiem niedawno poróżniła mnie z moją znajomą jedna – wydawać by się mogło – błaha sprawa. Ona wyrzuciła z siebie cały ciężar a ja od języka i tonu, którym operowała czułam, jakby ktoś przejechał po mnie walcem i wrócił na wstecznym. Tyle dowiadujemy się o człowieku, gdy otworzy usta. Demaskuje tym niejako swoje wnętrze. Gdy słuchasz wnikliwie swego rozmówcy rozpoznasz, czy jest szczęśliwy, czy akceptuje siebie, czy jest spełniony, czy też wręcz przeciwnie…
Uważaj na myśli, bo stają się słowami.
Uważaj na słowa, bo stają się działaniem.
Uważaj na działania, bo stają się zwyczajami.
Uważaj na zwyczaje, bo stanowią o charakterze.
I uważaj na charakter, bo staje się twoim
przeznaczeniem. Stajemy się tym, co myślimy.
Margaret Thatcher
Język to olbrzymia moc. Piękna albo okrutna.
Słowo ma taką potęgę, że zaledwie jedno może zmienić życie na plus lub je zniszczyć. Natomiast ludzki umysł jest jak urodzajna gleba, na której nieustannie zasiewane są ziarna, będące opiniami i poglądami. Kiełkują, rosną, dojrzewają i wydają plony. Zasiane wątpliwości mogą powodować ciąg negatywnych zdarzeń. Jednym słowem można rzucić na kogoś czar i będzie on działał jak zaklęcie.
– Debilu!
– Idioto!
– Ty Głupku!
Te słowa mogą wniknąć do naszego umysłu i zmienić nasze przekonania. Odkąd je usłyszymy możemy wierzyć, że jesteśmy gorsi od innych, słabi i beznadziejni. Zupełnie w innym kierunku zmierza umysł i działanie człowieka, który usłyszał kiedyś:
– Dobrze, że jesteś!
– Masz moje wsparcie zawsze i wszędzie!
– Dasz radę!
Od słów, które do siebie kierujemy bardzo często zależy to, w jakim znajdziemy się położeniu. Relacje z bliskimi osobami mogą unosić nas do gwiazd lub ciągnąć w dół. Przykre wymiany zdań, nieprzyjazne uwagi i nieprzemyślane komentarze zdarzają się każdemu i w każdej relacji. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy jest ich zbyt dużo i pozostawiają w nas bolesne ślady. Nikt z nas nie lubi sytuacji, w których ludzie wypominają nam niepowodzenia z przeszłości, oceniają nasz wygląd czy wytykają błędy. Są też tacy, którzy używają krytycznych słów, a potem zamieniają je w żart, a gdy widać po nas niezadowolenie, zaczynają wyrzucać nam, że nie jesteśmy wystarczająco wyluzowani i że powinniśmy mieć do siebie więcej dystansu. Recz w tym, że powiedzenie „to tylko żart” nie jest magicznym zaklęciem, które sprawia, że chamski komentarz nagle stanie się zabawny. Dlatego nie dajmy sobie wmówić, że jesteśmy zbyt wrażliwi! Bo słowa mają wielką moc i od nich często zależy nasze poczucie wartości i obraz siebie.
Zawsze jest trochę prawdy w każdym: „żartowałem”, trochę wiedzy w każdym: „nie wiem”, trochę emocji w każdym: „nic mnie to nie obchodzi” i trochę bólu w każdym: „u mnie w porządku” i zawsze jest rozczarowanie w każdym: „zapomniałem”, tęsknota w każdym: „odchodzę” i dużo słońca w każdym: „kocham”.
Żyjemy w niezwykłych czasach. Rozwój technologiczny zdumiewa i przyprawia o zawrót głowy, komunikacja przyspieszyła wielokrotnie. Ludzie dużo mówią, piszą, dzielą się informacjami, wysyłają w świat miliony słów na minutę. Naszym kluczowym zadaniem stał się uważny, świadomy i celowy wybór kogo, czego i po co słuchamy. Nie jest łatwo odciąć się od negatywnych przekazów. Są jak kamienie rzucane pod nogi. Atakują nas w mediach i w przestrzeni publicznej, przesiąknięte nimi są najrozmaitsze sfery naszej aktywności. Dlatego tak ważne jest, by samemu dokonywać świadomych wyborów i nie szkodzić tym, którzy nas otaczają, a także… sobie. „Kto sieje wiatr, zbiera burze”. Dlatego pomyśl – zanim coś powiesz. I zastanów się, czy określone słowa na pewno niosą wartość dla drugiego człowieka… Czy zasieją lęk, pomogą w trudnej chwili a może rozbawią do łez?
I pamiętaj, że dotykając słowem, kawałek po kawałku, drążysz korytarze w duszy…
Jak prosto z zarazem pięknie powiedziane.
Miod dla duszy…
Cudowny artykuł, bardzo dziękuję 😉