Dwie połówki? Co z tą miłością?

Dwie połówki? Co z tą miłością? 27 lutego, 20192 komentarze
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.

Miłość to temat, który według mnie powinno się przeżywać a nie analizować. Czas Walentynek sprawił jednak, że dostałam wieści dziwnej treści, od pytań dlaczego jestem sama począwszy na próbach uwodzenia skończywszy 😉 Dlatego postanowiłam rozprawić się z tematem krótko i konkretnie.

Bycie samemu jest sztuką. Sztuką kochania. Kochania samego siebie. Kochania innych ludzi. Zbyt dużo znam osób, które usychają z pragnienia bycia z kimś. Czują się nieszczęśliwe, że są same. Myślą, że jak znajdą tą drugą połówkę, to w końcu będą szczęśliwe. Nie. Szczęśliwe małżeństwo jest wtedy, gdy spotykają się dwie szczęśliwe osoby, które potrafiły być szczęśliwe będąc same. Dlatego bycie singlem, to również droga szczęścia i miłości”– całkowicie zgadzam się ze słowami Moniki Tomalik.

Wkurzam się strasznie jak słyszę, że każdy człowiek ma gdzieś swoją drugą połówkę, której powinien szukać! Wiara w istnienie drugiej połowy jest niezwykle romantyczna, ale też mocno ograniczająca. Dlaczego? Po pierwsze, czekając na księcia z bajki, możemy przegapić żabę z charakterem. Po drugie, skoro szukamy drugiej połówki to z góry stawiamy się w pozycji deficytu, że czegoś nam brakuje, a przecież chodzi o to, żebyśmy w relacji (oraz bez niej) czuli się w pełni sobą. Dlatego proszę Cię nie użalaj się nade mną i mnóstwem innych osób, które nie żyją w związku, bo jeśli naprawdę będzie mi z tego powodu tak strasznie źle to pofatyguję się do monopolowego i znajdę tę swoją drugą połówkę 😛 A może nawet 0,7 z wyższej półki a co – żeby nie obniżać poprzeczki! 😛

Nie czuję się połówką, jestem i będę całością! Drugi człowiek też jest całością. Dwie całości mogą wnieść w życie więcej niż dwie połowy. Dwie indywidualności mogą dzielić się tym kiedy są ze sobą i zdziałać niesamowite rzeczy. Pokazać drugiej osobie inność, świeżość, nieperfekcyjną perfekcję – to może być dużo bardziej ciekawe niż idealne dopasowanie w związku czy poza nim. Ważne, aby te dwie całości nadawały na podobnym poziomie intelektualnym, bo to pociąga najbardziej. Nic nie podnieca bardziej niż nagość intelektualna – zgodzisz się ze mną?

M. Jaskulski słusznie stwierdził, że „Ludzie, często mówiąc o bliskości, identyfikują się tylko z tą częścią drugiego człowieka, która im się podoba, którą akceptują. Natomiast realna bliskość polega na byciu z kimś, kto nie jest idealny, ale mimo tego przeważa rodzaj sympatii i czegoś dobrego, co się między ludźmi wydarza. To jest dojrzała bliskość. (…) Tak, bliskość jest też rodzajem zaufania, kiedy mogę się odsłonić przed drugim człowiekiem i nie bać się zranienia. Wtedy można mówić o prawdziwym związku czy relacji, bo człowieka nie da się podzielić na pół i wybrać tylko tej jego części, która jest fajna, i z którą jest nam przyjemnie.”

Myślisz, że o jakości mojego życia decyduje to, czy akurat z kimś się spotykam czy nie? Zapewne związek z odpowiednim partnerem może być cudowny, ale jest tylko jedną z wielu szczęśliwych opcji. Tak samo normalnym i naturalnym stanem rzeczy, nie czyniącym z nas stworzeń drugiego gatunku, jest bycie w pojedynkę.

Podsumowując: Nie szukam drugiej połówki, nie płaczę na komediach romantycznych i nie okupuję portali randkowych 😀 😛 Jestem szczęśliwą posiadaczką świetnych relacji niekoniecznie związanych z miłością, znajomości, których nie da się sklasyfikować czy włożyć w jakąś szufladkę i uwierzcie, że jest to niesamowita przygoda, gdy spotykasz kogoś, z kim łączy Cię wyjątkowa więź, kto wbudowuje się w Twoją historię i nie da rady tego wymazać nic, nikt i nigdy. 

Masz takie relacje w swoim życiu? 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Krysia
Krysia
5 lat temu

Aniu pięknie napisane – będę zaglądać !!